Trochę to trwało, ale wreszcie jest. Jadalnia. Kameralna, ale z widokiem na Giewont. I z ogromnym wyborem śniadaniowym. Bo wiemy, jak wazzne jest pożywne śniadanie przed wyruszeniem na cały dzień w góry.
Dlaczego trwało to tak długo? Nie chcemy się tłumaczyć pandemią, ale to właśnie pandemia pokrzyżowała wiele naszych najlepszych planów... To pandemia przytarła nasz entuzjazm. Długo czekaliśmy na to, żeby jadalnia wyglądała tak, jak chcieliśmy ją widzieć. I żeby była funkcjonalna, i dobrze wyposażona. I wreszcie się udało!
Pierwsze śniadania w tym miejscu serwowaliśmy z przysłowiową duszą na ramieniu. Trochę zestresowani, czy spełnimy oczekiwania naszych Gości. Jesteśmy perfekcjonistami i chcieliśmy, żeby wszystko było idealnie. I nawet jeśli nie było, to nasi Goście głodni nie chodzili!
Goście pokochali nasze dyniowe pankejki! Prawdziwym hitem okazały się bezglutenowe gryczane naleśniki z nadzieniem "sernikowym" z kaszy jaglanej z malinami. A do nich – syrop klonowy lub syrop z agawy.
Zaskoczyliśmy naszych Gości "rybnymi" boczniakami, genialnym biogosem i żurkiem (w menu posylwestrowym) czy pastą bezrybną z tofu, która do złudzenia przypomina tą makrelową. Dla odważnych mieliśmy szakszuke, a dla tradycjonalistów – parówki, kielbaski czy jajecznicę.
Codziennie tłoczyliśmy świeże soki w wyciskarce wolnoobrotowej. I te soki najbardziej pokochali, ku naszemu zaskoczeniu, najmłodsi! Z tego jesteśmy wyjątkowo dumni, bo przekonać klientów krzesełka do karmienia do soku szpinakowego to nie byle jakie osiągnięcie!
Robiliśmy hummusy, pasty kanapkowe, sałatki. Piekliśmy dyniowy piernik i fasolę Jaś z rozmarynem i jabłkami. Dusiliśmy i piekliśmy warzywa czy soczewicę. Serwowaliśmy gorące pieczywo. Goście spędzali przy naszych śniadaniowych stołach leniwy i smaczny czas, zapijany najlepszą kawą i herbatą z sokiem malinowym i pigwą.
Dbaliśmy, by nasi Goście mogli skosztować najlepszych lokalnych jogurtów... kokosowych, produkowanych w Szaflarach. Zamiast popularnego kremu czekoladowego do pieczywa serwowaliśmy naturalne kremy - z orzechów laskowych, pistacji i orzeszków ziemnych.
Było smacznie i tak już zostanie. Pierwsze koty za płoty, a my nad książkami kucharskimi szukamy nowych pomysłów, żeby było jeszcze smaczniej i jeszcze lepiej.